wtorek, 31 lipca 2007

1959 - dmuchany słoń nad Łodzią

Krótko i treściwie - takimi słowami można by określić cykl etiud filmowych "Lekka strona kina", który zaprezentowało dziś łódzkie Cinema City.
Za 9zł mieliśmy okazję zasmakować wakacyjnej podróży w czasie i przestrzeni, oferta szczególnie atrakcyjna dla zgnuśniałych Łodzian zbijających bąki w mieście.
Rozpoczął krótkim wstępem sam mistrz Jan Machulski anegdotami o wpadkach młodych aktorów, o różnicach między sztuką teatralną a filmową. Mijając nas, czekających na korytarzu uśmiechnął się i rzekł do opierających się o ścianę kobiet: "Cześć dziewczyny! Fajnie, że jesteście".
Już było dobrze.










Pierwsze, powalające na kolana "Drewniane oko Krzysztofa". Film, który pokazuje bezmiar pasji prostego człowieka, przynajmniej dla mnie. A ja uwielbiam prostych ludzi. Kit ze mną, filmów ciąg dalszy.
"Uwaga złe psy" - animacja o perypetiach trójki ochroniarzy o wymownych pseudonimach Tajger, Rychu oraz Juras, której 70% czasu poświęconego jej oglądaniu to mój rechot w swej najdotkliwszej formie. Pozostałe 30% poważniałem, aż do kolejnego filmu.
Największe polskie święto, rodzina, jakich miliony i jedna kamera - "Nihilscy". Nie trzeba nic więcej, jak amatorskie nagranie drżącą ręką przygotowań do wigilii, by połowa zebranych widzów cedziła przez zęby przekleństwa na wspomnienie o własnych "świętach".
"Film że mucha nie siada" internauci znają już kilka lat, ale każdy kolejny seans przyprawia o dużą porcję śmiechu.
Chłopcy czy tam już mężczyźni mający za sobą komisję lekarską łzy ocierali oglądając "Uwerturę" - debiut reżyserski Marka Piwowskiego. Niepowtarzalna okazja by porównać nastrój z roku 1965 do czasów obecnych, w których być może wcale nie zmieniło się tak wiele.
I na deser tytułowy "Słoń" na motywach opowiadania Sławomira Mrożka w reżyserii uwaga - Agnieszki Osieckiej. Jakie skarby z własnego biurka bylibyście w stanie oddać z widok wielkiego, słonia nad Łodzią? Doprawdy zapierało dech w piersiach.
Dyrekcja ogrodu zoologicznego metodą "gospodarczą" zatuszowała niedostatek żywego słonia jego naturalnych niemal rozmiarów repliką.
Ów dmuchany słoń zszargał psychikę odwiedzających ZOO uczniów do tego stopnia, iż w dorosłym życiu stoczyli się w otchłań alkoholowej degrengolady, a w słonie nie wierzą do tej pory. Majstersztyk!
Etiudy choć opisane losowo polecam wszystkie.

Komfortowy powrót do domu sponsorowała grająca z słuchawek "Cinematic Orchestra".

niedziela, 29 lipca 2007

A to są też i męskie?














Każda reklama pod drzwiami na nowo stawia to pytanie.

piątek, 27 lipca 2007

Dobrego samopoczucia

Panie ministrze Szczygło!

Pytanie: Ile razy w ciągu półrocznego pobytu VIII zmiany ostrzeliwana była polska baza w Diwaniji?

Odpowiedź: 438

Oto niemal tydzień temu miałem okazję widzieć powrót części żołnierzy z Iraku do macierzystej jednostki. Tych samych, których politycy tak chętnie przylepiają sobie do ust i mieszają z troską, ojczyzną i korupcją.
Oczekiwanie na przyjazd autokaru z synami, braćmi, kumplami przerwał właśnie ojciec wypatrujący powrotu syna. Zagaił typowo o Iraku, no bo o czymże by innym, wtrącił wątek o euro 2012, ale na koniec dodał, iż jego syn podczas rozmowy telefonicznej z Diwaniji powiedział: "Czasem wstydzę się tego, że jestem Polakiem...". Dlaczego? Może opowie o tym ojcu. Albo nie powie już nikomu. Ech MON...

Zdjęcie: Polskie Radio

poniedziałek, 23 lipca 2007

Tańczący z pagonami i inne smerfy

Sprawdź, jak policjanci zdzierają buty patrolując główną ulicę Łodzi - kliknij i zaczekaj, aż załaduje się obrazek:

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

"Proszę się rozejść, ta reklama jest nielegalna!"









"Gang dzikich wieprzy" - już w kinach!









Photo: siostra brata
Story: brat siostry

wtorek, 17 lipca 2007

Super Girl & Romantic Boys

"Geniusze" (zespół się zepsuł, nie gra już)

poniedziałek, 16 lipca 2007

Mój wirtualny billboard

Samotny, trwale stąpający po ziemi, dobrze usytuowany, niezależny, o szerokich horyzontach szuka lotnego hasła, możliwy dłuższy związek.

niedziela, 15 lipca 2007

Złote usta Maksymiuka...

...potrafi docenić nie tylko Sandra Lewandowska

Jakiś czas temu (przełom czerwca i lipca tego roku) zbijając działkową nudę przed telewizorem, usłyszałem w "Forum" (czy innym programie publicystycznym) wypowiedź rzeczonego wiceprzewodniczącego Samoobrony skierowaną do posła Ryszarda Kalisza:
- "Pan mnie nie zrozumiał i to jest pana wina!"

Od tej pory hasło to robi furorę w czasie rodzinnych dywagacji.

sobota, 14 lipca 2007

Temat główny, tematy zastępcze

Nie! Nie dajmy się zagłuszyć tematami podstępnie podsuwanymi przez rządzących. Strajki pielęgniarek, dymisja wicepremiera i ministra Lipca, wykład(ziny) Tadeusza Rydzyka - cały ten mętlik burzy świadomość dziejową Polaków i nieustanny popyt na wzajemne oskarżanie o związki z bardziej, czy mniej specsłużbami pelelelu.

Znów musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Zanim historycy z wąsami, w okularach dokopią się do informacji, kto kiedy śmigał z "V" na manifestacjach, a kto o tym zwyczajnie donosił, zlustrujmy się sami, w czynie patriotycznym, powszechnie. Czyńcie więc swoją powinność i wypełnijcie ankietę.

Nieważne, czy spełniacie ustawowe przesłanki, czy też nie. Wynik testu pozwoli oczyścić Was podczas świątecznego obiadu z rodziną czy przy porannej pogadance z sąsiadem. Wasz pies także będzie spoglądał na Was czulej wiedząc, kim jest naprawdę jego chlebodawca.

Na fali tych wynurzeń pojawił się Kazimierz Kluska, (bez)radny PiS z Łodzi - pragnie przemianować al. Przyjaźni na
ul. Zdzisława Wujaka. I kiedy żem pomyślał w tonie zupełnie żartobliwym, że kojarzy mu się owa przyjaźń z uczuciem polsko - radzieckim okazuje się, że NAPRAWDĘ takie było jego uzasadnienie na sesji Rady Miejskiej. No witki opadają. Zresztą jak donosi "Wybiórcza": taką zmianę nazwy ulicy obiecał w czasie kampanii swojemu proboszczowi. Ale ja będę walczył o osiedlową "przyjaźń" - nie pytajcie jak, jestem na etapie rodzenia się git konceptu.

Podpisano: Krecik (czołowy działacz podziemia).

czwartek, 5 lipca 2007

Warszawskie migawki

Czyli efekty parogodzinnej wizyty w stolicy, gdzie chamstwem i folklorem powiewa, a niech to...










Wróble
vs Syrenka 1:0












Cała prawda o fast - foodach.











"Chcę oglądać Twoje nogi, nogi, nogi, nogi..."











- Where can I exchange money?
- Yyy, Bank eee w lewo left skręcić i pekao "żuber"











Żubry w centrum miasta.











Ten Pan przypilnuje, by Twój pies nie słuchał na rowerze głośnej muzyki, kiedy jedziesz za nim na wrotkach.










Typ, który stał na pasie zieleni i fotografował toczące się w korku pojazdy. Autofil? Znacie go?










Strajkowy chillout
przy Chopinie.
[lub parafrazując słowa z plakatu jednego z ZOZów w Łodzi:
"...A usłyszawszy o zarobkach pielęgniarek zasmucony Chopin usiadł przy fortepianie i zapłakał..."]

syskie zdjęcia wycykane 2.07.2007