czyli niefortunny baner
środa, 13 lutego 2008
wtorek, 12 lutego 2008
(Sz) czy gło wanieboli pane ministse?
Maniera złośliwego przepraszania w PiSie wydaje się być narzucona odgórnie, niczym w osławionych instrukcjach dotyczących kontaktów posłów tej partii z mediami: przeproś tak, by widzowie poczuli się winni, zgoń wszystko na układ albo dziennikarzy. Pan Szczygło zdaje się wpisywać w ten nurt, kiedy po nazwaniu żołnierzy "bandą durniów" nie przepraszał za "swoją wypowiedź", "własną niekompetencję" lecz za... "wyemitowane słowa".
Czy gdyby tych słów nie wyemitowano wszystko byłoby cacy? Głupi rzecznik prasowy broni jak lew nawet najbardziej absurdalnych interesów swojego szefa, a Szczygło jedną wypowiedzią stracił legitymację do wypowiadania się publicznie na jakikolwiek temat, a z żołnierzami związany tym bardziej. W największe obrzydzenie wprawia zdobywanie laurów na garbach "zwykłych" żołnierzy, oglądając relacje z nieopancerzonych humvee zajadać się popcornem i mruczeć pod nosem o "durnowatych buntownikach" z Afganu. Szkoda słów, oby prokurator dosięgnął wszystkich winnych.
Czy gdyby tych słów nie wyemitowano wszystko byłoby cacy? Głupi rzecznik prasowy broni jak lew nawet najbardziej absurdalnych interesów swojego szefa, a Szczygło jedną wypowiedzią stracił legitymację do wypowiadania się publicznie na jakikolwiek temat, a z żołnierzami związany tym bardziej. W największe obrzydzenie wprawia zdobywanie laurów na garbach "zwykłych" żołnierzy, oglądając relacje z nieopancerzonych humvee zajadać się popcornem i mruczeć pod nosem o "durnowatych buntownikach" z Afganu. Szkoda słów, oby prokurator dosięgnął wszystkich winnych.
wtorek, 5 lutego 2008
Sprzedana & uśmiechnięta
Śniadanie przed telewizorem: mieszanka prasy, telewizji i twarożku. Zęby w nieszczerym uśmiechu pokazują Katarzyna Dowbor i Jolanta Fajkowska. Niby nudy jak zwykle, gdyby nie drobny epizod: przegląd prasy w dokonaniu Janusza Rolickiego, streszcza artykuł z "Polska Times" o problemie handlu kobietami, kiedy czarnowłosa prezenterka nie zważając na bieżący temat stara się podłożyć w zasięg wzroku rzeczonemu panu dodatek do "Polski", na którego okładce lansuje siebie i swój art - déco kwadrat. Rolicki robi dalej swoje, ignoruje zapędy małej brunetki i narzeka na skalę handlu żywym towarem, a my w tym czasie oglądam bezcenny uśmiech Fajkowskiej, której kredowy papier okładki szczelnie zakrył światowy problem. Dużo zdrowia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)